top of page
Zdjęcie autoraSylwia

Rozdział czwarty: Dlaczego nie warto czytać "Zmierzchu"?

Na mojej liście do przeczytania od początku miałam wiele Klasyków. Nie mówię tu o gatunkowych klasykach, jak "Duma i uprzedzenie", czy "Wichrowe wzgórza". Mam na myśli młodzieżówki znane głównie z tego, że są znane. Wiele z nich, jak "Harry Potter" lub "Igrzyska śmierci" bronią swojego tytułu i z ręką na sercu mogę je polecić wszystkim, którzy chcą przeczytać dobrą serię. Jednak nie możemy tego powiedzieć o wszystkich Klasykach...


"Zmierzch" autorstwa Stephanie Meyer, wydany w polskim wydaniu został w 2007 roku. Dla tych, którzy nie wiedzą, jest to romans młodzieżowy z wątkiem fantastycznym. Opowiada o relacji między wampirem Edwardem i Bellą. Dziewczyna - szara myszka, właściwie pozbawiona charakteru, przeciętniej urody - przeprowadza się do miasteczka Forks, gdzie mieszka jej tata. Na początku poznajemy dość nudną rutynę panny Swan, która według mojej opinii nic nie wnosi do treści książki. Akcja, choć bardzo późno, rozpoczyna się w momencie, w którym Bella poznaje Edwarda. Jest nim zainteresowana od momentu, w którym go zauważa. Siedzą razem na biologi, ale chłopak wydaje się niemile nastawiony do głównej bohaterki. Wszystko się zmienia, gdy Edward ratuje życie Belli na szkolnym parkingu. Działa z nieludzką siłą i szybkością, przez co dziewczyna zaczyna się zastanawiać czy napewno jest on człowiekiem...

Przeczytałam każdą część tej serii, powinnam nazwać to "przebrnęłam" przez nie. Według mnie ze wszystkimi powieściami coś jest nie tak, ale "Zmierzch" jest nafaszerowany niedoskonałościami. Bella nie nadaje się na główną bohaterkę, a dodatkowo otaczają ją sprzeczności i anomalie. Cały czas się krytykuje. Jest nie miła dla ludzi, a wszystkich do niej ciągnie i chcą z nią rozmawiać, nie jest ładna ani zabawna, a wszyscy faceci się o nią zabijają. Oczywiście Edward nie jest wyjątkiem. Jedyną rzecz w której Bella jest dobra jest gotowanie. Nie wiem jak jej ojciec, czyli absolutny kuchenny amator, przeżył bez Belli tyle lat. Jej relacja z nim, też jest bardzo nietypowa - zwraca się do niego po imieniu i traktuje go na dystans (czyli jak wszystkich poza Edwardem). Skupmy się teraz na wampirze. Ma czwórkę rodzeństwa i wszyscy wyglądają jak greckie posągi (bladzi i piękni). Dodatkowym faktem jest to, że wszystkie "dzieci" w rodzinie chłopaka są "adoptowane" i jego rodzeństwo chodzi ze sobą. Czy tylko mnie wydaje się to niepokojące? Edward czyta w myślach wszystkich osób nie licząc Belli, co sprawia, że staje się ona dla niego bardziej interesująca. Nie powinien się do niej nawet zbliżać, ponieważ jej krew pachnie tak słodko, że z całych sił pragnie ją ugryść. W tym miejscu rodzi się paradoks tej książki. Edward zakochuje się z wzajemnością w dziewczynie do której nie powinien się zbliżać. Od momentu poznania Belli stara się jej unikać, ale jego wewnętrzne instynkty pchają go do niej, co prowadzi do tego, że siedzi w pokoju dziewczyny w nocy i patrzy jak śpi oraz śledzi ją gdziekolwiek pojedzie. Romantyczne? Raczej przerażające! Wampir zachowuje się jak całkowity stalker! Co wy byście zrobiły (zwracam się do żeńskiej części czytelników) dowiadując się, że wasz chłopak (oczywiście w końcu stają się parą) siedzi całą noc w waszym pokoju i patrzy jak śpicie? Wzywacie policje? Każecie mu się wynosić? Czy uważacie to za słodkie i przez to kochacie go jeszcze bardziej ? Bella wybrała trzecią opcje. To, że Bella kocha Edwarda jest jednym wielkim nieporozumieniem. Dziewczyna nie miała, żadnego powodu by się w nim zakochać (oczywiście poza wyglądem młodego boga), a chce za niego zginąć. Ten przykład relacji nie jest dobry dla docelowej grupy młodzieży. Pokazuje toksyczny związek, w którym dziewczyna nie jest w stwanie żyć bez chłopaka, którego poznała miesiąc temu i chce oddać za niego życie. To nie powinien być związek, do którego dążą nastolatki! Na dodatek cała historia w książce jest przypadkowa, wiele scen ject wprowadzonych tylko po to, by były - do niczego nie prowadzą. Książka strasznie się dłuży i nie wiem, jak ludzie mogą się dobrze przy niej bawić. Jeśli bardzo chcecie poznać historię tych dwojga, proszę obejrzyjcie filmy. Fabuła jest o wiele ciekawiej przedstawiona i nie będziecie skazani na myśli Belli - co jest naprawdę wielkim plusem dla ekranizacji.

Wasza S.


Ps. Jeśli chcecie przeczytać fajny młodzieżowy romans fantasy, to polecam "Obsydian" Jennifer L. Armentrout.



8 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


Post: Blog2_Post
bottom of page